Perfumy na zimę: gorący Orient czy mroźny powiew?

Zima w końcu zawitała do naszych drzwi. Za oknem sypie śnieg. Temperatura na termometrze poniżej zera. W takim razie mam pretekst do napisania kilku słów o wyborze perfum na zimę. Będzie klasycznie, ale i… zaskakująco.

Zmiana aury, jaka następuje w miesiącach jesienno- zimowych, skłania nas nie tylko do modyfikacji garderoby, ale również… do zmiany perfum. Zakup perfum „na zimę” bynajmniej nie jest uzasadniony fanaberią i modą. Faktem jest, że zapachy, które znakomicie „noszą się w lecie”, nie sprawdzają się w warunkach zimowych. A wynika to z wielu czynników.

Po pierwsze — w zimie nasza skóra jest albo bardziej wystawiona na działanie zimnego powietrza, albo przykryta szczelnie ubraniem. Na wychłodzonej skórze poszczególne nuty zapachowe nie mają szans na pełne „rozwinięcia się” na skórze lub – co gorsza – są przytłumione warstwami ubrań.
Po drugie — wiele akordów zapachowych wykorzystywanych w wakacyjnych kompozycjach ze swej natury jest mniej trwałych i mniej intensywnych, a zatem mogą być słabiej wyczuwalne i szybciej mogą ulatniać się ze skóry. Z tego też powodu warto zastanowić się nad zakupem perfum bardziej przystających do warunków zimowych. Z praktycznego punktu widzenia ma to sens.

A jak wybierać perfumy na zimę?

Jeżeli chodzi o wybór idealnych perfum na zimę, to istnieją dwie koncepcje. Jedna tradycyjna i klasyczna, a druga… homeopatyczna.

Gorący Orient

Zwolennicy tej pierwszej sugerują, by na zimę wybierać perfumy, w których dominują nuty orientalne. Perfumy, których już sama nazwa rozgrzewa, bo kojarzą się z gorącymi z krajami Dalekiego Wschodu. Nuty zawarte w perfumach orientalnych mają za zadanie rozpalić nasze zmysły podczas chłonnych wieczorów. W kompozycjach orientalnych znajdziesz wszystkie zapachy Wschodu. Nuty takie jak: oud, kadzidło, wanilia, ambra, cynamon, pieprz, drzewo sandałowe, nuty korzenne czy bób tonka. Nie brakuje również orientalnych przypraw takich jak szafran, kurkuma czy kardamon. Wszystkie te akordy są ciepłe i seksowne, działają bardziej pobudzająco i sprawiają, że krew w naszych żyłach zaczyna szybciej krążyć. Czyż nie tego pragniemy w chłodne zimowe wieczory, lekkiego pobudzenia?

temple-719858_640

Jeżeli preferujesz zapachy orientalne na zimę, kup:

 

Mroźny powiew

Znacznie ciekawej przedstawia się drugi nurt wyboru zimowych perfum opierający się na „prawie podobieństw” zaczerpniętych wprost z homeopatii. Innymi słowy, dopasowujemy się do otoczenia. Działamy na naszą skórę akordami zapachowymi, które wzmagają efekt ochłodzenia. Wewnętrzny chłód naszych ciał wzmacniają krystaliczne nuty zawarte w perfumach. Do tego zadania znakomicie sprawdzają się perfumy zawierające akordy irysa, piołunu, dzięgla i goryczki. Muszę przyznać, że chłodne perfumy noszone w chłodne dni to dość odważne i nietypowe zestawienie, ale… Jeżeli nie lubimy klasyki, może warto sięgnąć po takie rozwiązanie?

eiskristalle-422532_640
Jeżeli chcesz przetestować podejście homeopatyczne, kup:

Oczywiście kwestia wyboru perfum każdego z nas jest sprawą indywidualną. Nie każdy z nas jest zwolennikiem dopasowywania perfum „do pory roku”. Podejrzewam jednak, że w kolekcji każdej i każdego z nas są perfumy lżejsze i cięższe, owocowe i orientalne. Warto zatem przed wyjściem na zewnątrz dobrać perfumy do warunków atmosferycznych, by dłużej cieszyć się ich zapachem.